Parkowanie, zwłaszcza w centrum miasta i w godzinach szczytu często nastręcza sporo trudności. Czasami jednak mamy szczęście i udaje się znaleźć to wymarzone miejsce na bezpieczne pozostawienie pojazdu.
Tak też było tego dnia, kiedy w godzinach południowych kierujący samochodem osobowym marki „Skoda” – superb chciał zaparkować na parkingu w centrum miasta. Wolne miejsce było na tyle szerokie,
że bezpiecznie wykonując manewr cofania dojechał kołami do krawężnika wyznaczającego koniec parkingu.
Po jego prawej stronie stał zaparkowany samochód marki „VW” – golf. Kierujący skodą wyłączył silnik i nim wysiadł zza kierownicy podszedł do niego pasażer stojącego obok golfa mówiąc, że chyba mnie pan uderzył. Kierujący skodą odpowiedział, że to zapewne żart, gdyż nie odczuł, i nie zauważył żadnego kontaktu z zaparkowanym golfem – po czym oddalił się w celu załatwienia swoich spraw. Po powrocie do samochodu raz jeszcze go obejrzał nie zauważając najmniejszego zarysowania i odjechał z miejsca. Pasażer golfa i siedząca za kierownicą dziewczyna popatrzyli za odjeżdżającą skodą czekając w milczeniu na przyjazd policjantów.
Funkcjonariusze po przybyciu na miejsce wysłuchali zgłaszających kolizję, stwierdzili, że szkoda zaistniała gdyż są jakieś ślady otarcia powierzchni lakieru a sprawca ‘uciekł” z miejsca. Sporządzono stosowną dokumentację.
Wielkie zdziwienie rysowało się na twarzy kierującego skodą, kiedy otrzymał wezwanie do Komendy Policji, gdzie przesłuchano go i złożył stosowne wyjaśnienia. Po krótkim stosunkowo czasie otrzymał wyrok nakazowy, jako sprawca wykroczenia. Oględziny samochodu poszkodowanego w czasie „dokumentowania zasadności sprzeciwu” nasunęły zgoła odmienne od ustaleń policjantów wnioski. Sprzeciw wniesiono do Sądu Rejonowego w zakreślonym terminie. Wyznaczono już termin sprawy – sam jestem bardzo ciekawy, jaki będzie jej wynik – i poinformuję o sposobie jest rozstrzygnięcia.
Jaki z tego wniosek? Moim zdaniem, należy od razu zweryfikować z potencjalnym pokrzywdzonym ewentualność uszkodzenia jego pojazdu. Gdyby to zrobiono być może przyjazd na miejsce zdarzenia nie byłby konieczny.
